Fatalny finał "palenia gumy": Kierowca potrącił pieszego i jechał z nim na masce samochodu przez kilkadziesiąt metrów!

Fatalny finał "palenia gumy": Kierowca potrącił pieszego i ciągnął go pod samochodem przez kilkadziesiąt metrów!
fot. poglądowe/policja

"Palenie gumy" na jednym z bełchatowskich skrzyżowań w Bełchatowie z fatalnym skutkiem. Popisy młodego kierowcy zakończyły się szpitalem dla... pieszego. 20- latek, który wykonywał "manewry" stracił kontrolę na samochodem i finalnie najechał na mężczyznę.

Zdarzenie miało miejsce w nocy na jednej z bełchatowskich ulic. Policjanci zostali wezwani do potrącenia pieszego, szybko jasnym się stało co było jego powodem. 

- Mundurowi ustalili, że 20-letni kierowca peugeota, stojąc w pobliżu jednego ze skrzyżowań w mieście „palił gumę" przy swoim aucie. Gwałtownie zwiększał obroty silnika, przy jednoczesnym przytrzymaniu hamulca ręcznego. Powodowało to hałas i wydobywanie się dymu z tartych o asfalt opon. Na tę sytuację zareagował jeden z mieszkańców, który widząc nieodpowiedzialne zachowane kierowcy postanowił zwrócić mu uwagę. Kiedy świadek zdarzenia wyszedł z terenu swojej posesji kierowca peugeota nagle zwolnił hamulec, powodując natychmiastowe zerwanie się auta z miejsca. W wyniku tego nieodpowiedzialnego zachowania potrącił pieszego, idącego w jego kierunku - mówi Iwona Kaszewska z bełchatowskiej komendy. 

POLECAMY >>> Saperzy ruszyli do akcji w podbełchatowskim lesie! Wszystko przez (nie)wybuchowe znalezisko [Foto]

30-letni poszkodowany wpadł na pokrywę silnika pojazdu. W tej pozycji kierowca wiózł pieszego jeszcze przez kilkadziesiąt metrów! Finalnie pokrzywdzony upadł na ziemię. Na szczęście nie odniósł on poważniejszych obrażeń, trafił jednak do szpitala na badania profilaktyczne. 

Na miejscu zdarzenia policjanci z grupy wypadkowej wykonali oględziny miejsca zdarzenia oraz pojazdu, zabezpieczyli ślady. Ustalili i przesłuchali świadków, w tym 20-latka, który siedział za kierownicą samochodu. 

- W rozmowie z funkcjonariuszami kierowca peugota tłumaczył, że chciał zużyć stare opony oraz popisać się przed znajomymi. Był trzeźwy, jednak za swoje zachowanie już stracił prawo jazdy. Mieszkaniec powiatu bełchatowskiego odpowie teraz za spowodowane zagrożenia w ruchu drogowym. O jego dalszym losie zdecyduje sąd - dodaje Kaszewska.

PRZECZYTAJ >>> Ruszył rowerowy sezon i już "powpadali" pijani cykliści! Taka przejażdżka może drogo kosztować

Jak dodają policjanci, młodzi kierowcy są grupą osób, którą cechuje brak doświadczenia i umiejętności w kierowaniu pojazdami, a jednocześnie duża skłonność do brawury i ryzyka. 

- Nieodpowiedzialne zachowania za kierownicą, skłonności do popisywania się przed rówieśnikami, nieprzewidywanie zagrożenia, nadmierna prędkość, to wszystko często powoduje tragiczne i nieodwracalne w skutkach zdarzenia na drodze. Apelujemy o rozsądek i wyobraźnie za kierownicą! - podsumowuje Kaszewska. 

CZYTAJ >>> Od niedopałka papierosa do policyjnego zatrzymania i zarzutu! Co się stało na Binkowie?