Pracowita sobota dla strażaków w gminie Zelów. 1 lipca służby dwukrotnie wyjeżdżały do pożarów - w jednym przypadku spłonął pokój w domu jednorodzinnym, w drugim doszło w domku letniskowym w Kolonii Karczmy.
O godzinie 13.46 służby zostały zadysponowane do pożaru w domu jednorodzinnym przy ulicy Cegielnianej. Do akcji ruszyły zastępy z `OSP Zelów i PSP Bełchatów.
- Po przybyciu na miejsce okazało się, że pożarem objęty jest jeden z pokoi. Domownicy, którzy w momencie wybuchu pożaru przebywali w budynku, opuścili go jeszcze przed przyjazdem służb. W zdarzeniu nikt nie został ranny. Niestety wyposażenie pokoju doszczętnie spłonęło. Wstępnie straty oszacowaliśmy na blisko 70 tysięcy złotych - mówi Michał Wieczorek z KP PSP w Bełchatowie.
CZYTAJ >>> Dramat pod Bełchatowem: Eksplozja butli z gazem. Ofiarą, rozlegle poparzona 41- latka
Jak dodaje oficer prasowy bełchatowskiej straży pożarnej, prawdopodobną przyczyną powstania pożaru była wada urządzenia elektrycznego, najprawdopodobniej wszystko zaczęło się od niewielkiej ładowarki.
Na tym zdarzeniu nie koniec pożarowych zdarzeń. Kilka godzin później, o godzinie 19:35 zastępy jechały do akcji w Kolonii Karczmy. Tym razem ogień pojawił się w kuchni drewnianego domku letniskowego.
- Przyczyną tego niewielkiego pożaru było... jedzenie. Pozostawione na kuchence bez dozoru zaczęło się palić, na szczęście ogień udało się szybko opanować, nie doszło do rozprzestrzenienia się płomieni na resztę pomieszczeń, co przy drewnianej konstrukcji domku stanowiło poważne zagrożenie - przekazuje Michał Wieczorek z PSP Bełchatów.
Finalnie skończyło się na minimalnych stratach, nadpaleniu uległo jedynie wyposażenia kuchni. Żaden z uczestników zdarzenia nie został ranny. W Kolonii Karczmy do działań ruszyli zarówno druhowie z OSP Zelów, jak i strażacy z komendy w Bełchatowie.