Dziś rano kierowcy podróżujący po Czaplinieckiej i al. Włókniarzy byli świadkami niecodziennej sytuacji. Na spacer wybrała się kacza rodzina i trzeba przyznać, że wywołała niemałe poruszenie na ulicach Bełchatowa. Szczęśliwie człapiące ptaszki miały ogromną pomoc od dwójki ludzi, którzy eskortowali je z odległego lasu. A wsparcie okazało się cenne nie tylko przy pokonywaniu ulic. Mamie i dziesiątce kaczątek zagroziły też inne zwierzęta.
Kacza rodzina wywołała niemałe zamieszanie na ulicy Czaplinieckiej i al. Włókniarzy, to właśnie przez te dwie niezwykle ruchliwe ulicy musiały przebrnąć kaczuszki wraz z mamą, by dotrzeć do swojego zdecydowanie bardziej naturalnego środowiska, nad rzekę.
- My chodzimy na spacery na Ługi, zauważyliśmy, że idą kaczki, więc staramy się je przeprowadzić przez ruchliwe ulice. Ponadto były zaatakowane przez kota - zauważa starsza pani, która wspólnie z mężem zdecydowała się na czas ptasiej podróży zaopiekować kaczą rodziną.
POLECAMY >>> Takiego filmu o Bełchatowie nie widzieliście! Archiwalne nagranie Kroniki Filmowej jest bezlitosne [Wideo]
Jak się okazało nie tylko ten czworonóg, który zresztą został bardzo szybko odstraszony, zagrażał kaczej rodzinie...
- Sroka też ruszyła do ataku - dodaje mężczyzna i podkreśla: - Przyrodzie trzeba troszeczkę pomóc, szkoda, żeby tragedia sie stała. Takie małe kaczuszki, na tych małych nóżkach 3 kilometry już idą. A my przeprowadzamy je przez kolejną ulicę.
Jak zaznaczali opiekunowie tej niecodziennej podróży, wszyscy kierowcy ze zrozumieniem zatrzymywali swoje pojazdy i z cierpliwością czekali, aż ta licząca 11 sztuk ptactwa zgraja pokona ulicę.
- Jak dopatrzyli się jaki jest powód zatrzymania, to się wszyscy promiennie się uśmiechali - dodaje starszy mężczyzna.
Kacza rodzina po pokonaniu Czaplinieckiej żwawo ruszyła w Mielczarskiego, a tam to już wiadomo, prosta droga do Rakówki.