Wracamy do sprawy nocnego pożaru przy pabianickiej. Okazuje się, że zdarzenie miało nieco bardziej dramatyczny przebieg niż początkowo informowaliśmy. Okazuje się, że brak ofiar w tym zdarzeniu to zasługa bełchatowskich policjantów. To dzięku zdecydowanemu działaniu policjantów z wydziału prewencji bełchatowskiej komendy - sierżanta Damiana Krawczyka oraz starszego posterunkowego Marka Konopki, nie doszło do tragedii. Mundurowi wyprowadzili bowiem z płonącego budynku dwóch mężczyzn.
Tak jak już informowaliśmy w artykule Pożar pracowniczych kwater przy Pabianickiej. Z ogniem walczyło ponad 30 strażaków do zdarzenia przy Pabianickiej doszło w miniony wtorek, 6 lutego. Około godziny 22:50 służby zostały powiadomione o płonącym hotelu. Finalnie okazało się, że to budynek z pracowniczymi kwaterami. Oprócz strażaków z siedmiu zastępów na miejscu pracowali także bełchatowscy policjanci i to właśnie ich błyskawiczna reakcja najprawdopodobniej uratowała życie dwóch mężczyzn.
-Na miejscu trwała już akcja gaśnicza. Według informacji przekazanych przez osoby, które samodzielnie opuściły hotel, w budynku przybywało 9 mieszkańców. Po sprawdzeniu okazało się, że dwóch mężczyzn brakuje. Policjanci natychmiast podjęli decyzję o wejściu do budynku i sprawdzeniu czy znajdują się tam jakieś osoby. W trakcie penetracji pomieszczeń, w pokoju na parterze zauważyli dwóch śpiących mężczyzn - relacjonuje mł. asp. Marta Płomińska z KPP Bełchatów.
Jak dodaje Płomińska, w budynku panowało tam duże zadymienie, a osoby nie reagowały na zadawane pytania. Policjanci niezwłocznie wyprowadzili je z budynku, a na zewnątrz zostały przebadane przez zespół ratownictwa medycznego.
- Na szczęście mężczyźni nie odnieśli żadnych obrażeń i nie wymagali hospitalizacji. Dzięki sprawnej i szybkiej akcji bełchatowskich funkcjonariuszy w zdarzeniu nikt nie ucierpiał - podsumowuje mł. asp. Marta Płomińskaz bełchatowskiej policji.