Lekkomyślne i lekceważące podejście do zasad, przepisów i znaków obowiązujących w ruchu drogowym może bardzo szybko okazać się zgubne. Ostatnio przekonał się o tym 38-letni kierowca volkswagena, który wjechał w ogrodzenie i swoją jazdę zakończył na słupie energetycznym.
Wiele szczęścia w nieszczęściu miał ostatnio 38-letni kierowca volkswagena, który 22 września na drodze wojewódzkiej 485 w gminie Drużbice złamał przepisy w ruchu drogowym.
- Jadąc z nadmierną prędkością, nie stosując się do zakazu wyprzedzania, na podwójnej linij ciągłej wykonał manewr wyprzedzania innego pojazdu. Następnie nie dostosował prędkości do warunków ruchu, zjechał do rowu, wjechał w ogrodzenie posesji, a jazdę zakończył uderzając w słup energetyczny - przekazuje nadkom. Iwona Kaszewska z KPP Bełchatów.
Kierowca był trzeźwy jednak, po sprawdzeniu w policyjnych systemach okazało się, że mężczyzna nie posiada uprawnień do kierowania pojazdami. Teraz o jego dalszym losie zdecyduje sąd.
Policja niezmiennie przypomina: przestrzegajmy znaków drogowych, limitów prędkości, jedźmy z prędkością bezpieczną dostosowaną również do własnych umiejętności.
- W ruchu drogowym często bywa tak, że sytuacje, z którymi możemy się spotkać, są dynamiczne i mogą wystąpić okoliczności, w których zmuszeni będziemy do natychmiastowej reakcji. Wówczas nadmierna prędkość staje się czynnikiem, który powoduje, że tracimy kontrolę nad pojazdem, co z kolei może doprowadzić do tragicznych w skutkach zdarzeń drogowych - dodaje nadkom. Iwona Kaszewska z bełchatowskiej komendy.
Jak dodaje, konsekwencje „łamania" przepisów ruchu drogowego ponoszą nie tylko sprawcy. W wielu przypadkach ofiarami tego typu zachowań są także inni uczestnicy ruchu drogowego. Im większa prędkość, tym dłuższa droga hamowania oraz mniejsza szansa na właściwą, bezpieczną reakcję w momencie zagrożenia, czy pojawienia się na drodze przeszkody. Główna przyczyna zdarzeń drogowych pozostaje niezmienna od lat - to niedostosowanie prędkości do warunków ruchu.