O zaginięciu mężczyzny informowaliśmy Państwa wczoraj wczesnym wieczorem. To właśnie w środowe popołudnie do bełchatowskiej komendy policji zgłosił się syn 73-latka, który przekazał, że ostani raz senior widziany był w poniedziałek, 12 lutego. Do akcji natychmiast uruchomione znaczne siły policji i strażaków. Dziś rano poszukiwania wznowiono. Niestety, ich finał jest najtragiczniejszy z możliwych.
Jeszcze wczoraj, tuż po przyjęciu zawiadomienia o zaginięciu do akcji poszukiwawczej zadysponowano sześć zastępów straży pożarnej. Jeden z Państwowej Straży Pożarnej i pięć jednostek OSP z terenu całej gminy Kleszczów. W działaniach czynny udział brała też policja.
- Skupiliśmy się we wczorajszej akcji na przeczesaniu najbliższej okolicy zamieszkania mężczyzny. Strażacy ruszyli na pobliskie pola i łąki. Niestety, wczorajsze działania zakończyliśmy bezskutecznie tuż przed godziną 22.00 - przekazuje nam mł. bryg. Michał Wieczorek z PSP w Bełchatowie.
W czwartkowy poranek akcję z udziałem znacznych sił i środków wznowiono. Do poszukiwań ruszyło osiem zastępów strażaków i sztab policji. Tragiczne informacje tuż przed godziną 10.00 przekazał nam rzecznik prasowy Państwowej Straży Pożarnej. W niewielkim zagajniku nieopodal domu odnaleziono ciało 73-latka - odnaleźli je policjanci.
- Miejsce było ukryte za drzewami, a ze względu na późną porę i panujący już zmrok służby nie zauważyły ciała podczas prowadzonych w środowy wieczór poszukiwań - przekazuje Michał Wieczorek.
Mundurowi potwierdzają te doniesienia. W tej chwili akcja strażaków zakończyła się, do działań ruszyli śledczy.
fot.: KPP Bełchatów