Stefan i Nelly Hellwigowie przetrwali w pamięci bełchatowian dziesięciolecia, nie wytrzymali zainteresowania mieszkańców... Uroczyście odsłonięty w minioną sobotę pomnik przy symbolicznej mogile został "ogołocony" z jednego z posągów. Uściślając Stefan opuścił Nelly. Co się stało z najnowszą instalacją w Parku Olszewskich?
Nelly została sama... Posąg młodej bełchatowianki w czułym geście, z wyciągniętymi rękami może mocno dziwić, jeszcze w weekend obok siedzącej postaci stał ukochany mąż - Stefan. Gdzie się podział posąg potomków rodu Hellwigów?
- Stefan tylko na chwilkę opuścił Nelli - żartobliwie zaznacza Kryspina Rogowska, rzecznik bełchatowskiego magistratu i dodaje już całkiem poważnie: - Prawa jest taka, że rzeźba Stefana i Nelly cieszyła sie od momentu odsłonięcia ogromnym zainteresowaniem mieszkańców. Sporo osób stawało obok rzeźby, fotografowało się z nią. W efekcie posąg jednej z postaci - Stefana, stracił stabilność. Ze względu na bezpieczeństwo zdecydowano o zdemontowaniu rzeźby i wzmocnieniu konstrukcji mocowania.
Jak dodaje rzeczniczka, rzeźbę Stefana ściągnięto wczoraj, już dziś (czyli w środę) wszystko jest gotowe, ale przez wzgląd na warunki atmosferyczne wstrzymano się z montażem. W czwartek, zgodnie z zapowiedziami urzędników, posąg Stefana wróci do swojej drugiej połówki, pod białą pergolę.