Historia niczym z filmów o gangu Olsena... 25 stycznia na ul. Tysiąclecia w Radomsku mieszkaniec gminy Kluczewsko, pod osłoną nocy postanowił włamać się do jednego z banków. Do tego celu postanowił użyć.... donicy, która stała w pobliżu placówki. Jak można się domyślać skok się nie udał, a jego sprawca został zatrzymany na gorącym uczynku przez patrol policji. Szczegóły poniżej.
W środku nocy 25 stycznia oficer dyżurny radomszczańskiej komendy policji otrzymał telefoniczne zgłoszenie, że do jednej z placówek bankowych przy ul. Tysiąclecia w Radomsku ktoś się włamał. Natychmiastowa reakcja mundurowych pozwoliła na zatrzymanie włamywacza na gorącym uczynku.
- Jak ustalili, sprawca usiłował się włamać do banku od tyłu budynku. Tam stojącą donicą wybił szklaną witrynę i dostał się do wnętrza. Mężczyzna liczył, że znajdzie przejście do pomieszczeń banku. Niestety ku jego zdziwieniu nie było tam żadnych drzwi, które by go doprowadziły do placówki finansowej. Mężczyzna, szukając usilnie przejścia, uruchomił alarm, co spowodowało szybką interwencją służb - przekazuje Agnieszka Kropisz z radomszczańskiej komendy policji.
Zatrzymany 30- letni mieszkaniec gminy Kluczewsko został osadzony w policyjnym areszcie, gdzie trzeźwiał. Jak się okazało miał ponad 2 promile alkoholu w organizmie. Taki stan nie zwalnia go jednak z odpowiedzialności karnej.
- Mężczyźnie zostały przedstawione zarzuty usiłowania kradzieży z włamaniem, za co grozi kara pozbawienia wolności nawet do 10 lat - podsumowuje Agnieszka Kropisz.