Przedstawiciele Nitro-Chemu i Polskiej Grupy Zbrojeniowej z wizytacją na składowisku w Chabielicach. Czy jest szansa na jego likwidację?

Przedstawiciele Nitro-Chemu i Polskiej Grupy Zbrojeniowej z wizytacją na składowisku w Chabielicach. Czy jest szansa na jego likwidację?

Czy jest szansa na likwidację składowiska chemikaliów w Chabielicach? Ciężko to jednoznacznie wyrokować, pewnym za to jest, że sprawą interesuje się nie tylko lokalny samorząd i mieszkańcy, ale także Polska Grupa Zbrojeniowa i spółka Nitro - Chem, czyli podmioty, od których ma pochodzić część zgromadzonych w gminie Szczerców pojemników. W miniony piątek, 1 września na chabielskim składowisku przeprowadzona została wizja lokalna z udziałem przedstawicieli PGZ i Nitro-Chemu.

Od trzech lat działka zlokalizowana tuż przy drodze wojewódzkiej 483 między Szczercowem a Chabielicami, to istny koszmar dla lokalnej społeczności. Niewielki plac nieopodal mieszkalnych zabudować absolutnie nie jest terenem przemysłowym, ale takim przez nielegalne działanie się stał. Pierwszą interwencję w sprawie składowiska podjęła Straż Gminna ze Szczercowa i było to w styczniu 2020 roku. Wówczas, grubo ponad 3 lata temu do mundurowych wpłynęło anonimowe zawiadomienie, że na jednej z posesji w Chabielicach dzieje się coś niepokojącego. Strażnicy, którzy natychmiast udali się na miejsce wskazane przez zgłaszającego, nie zostali wpuszczeni na teren posesji. Wówczas z interwencji została sporządzona notatka, która trafiła na biurko wójta gminy Szczerców. Krzysztof Kamieniak natychmiast zawiadomił policję, Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska i Ministerstwo Środowiska. Pierwsza interwencja sztabu służb miała miejsce dokładnie 28 stycznia 2020 roku, ale od tego czasu składowisko stoi jak stało...

Czy teraz pojawiło się światło w tunelu? W miniony piątek, 1 września na miejscu przeprowadzono wizję lokalną z udziałem przedstawicieli Polskiej Grupy Zbrojeniowej i spółki Nitro-Chem. Skąd obecność przedstawicieli właśnie tych podmiotów? Wiele wskazuje na to, że w zbiornikach (a przynajmniej w ich części) mogą być składowane między innymi wody czerwone, czyli odpad po produkcji trotylu.

Jak poinformowało TVN24 wizja lokalna na chabielskim składowisku trwała około 40 minut i miała wykazać czy rzeczywiście można stwierdzić obecność chemikaliów będących działalnością poprodukcyjną materiału wybuchowego. Obecni na miejscu przedstawiciele PGZ i Nitro Chemu nie rozmawiali z mediami. Jak relacjonował reporter TVN24 Jerzy Korczyński, żadna z osób nie chciała rozmawiać z dziennikarzami i nie wiadomo, jakie decyzje zostały czy zostaną podjęte co do odpadów zalegających na placu w Chabielicach.

Wiemy za to, że w sprawa neutralizacji zagrożenia leży na sercu przedstawicielom Gminy Szczerców i wszystko wskazuje na to, że będzie przedmiotem dalszych rozmów z przedstawicielami dwóch podmiotów.

- Zespół specjalistów z Nitro-Chemu oraz PGZ w miniony piątek wizytował teren nielegalnego składowiska odpadów pod Chabielicami. Nie znamy formalnych ustaleń ani wyników poczynionych w tym dniu obserwacji, niemniej w przyszłym tygodniu spodziewane jest kolejna wizyta, po której najprawdopodobniej będzie można podać więcej szczegółów - informuje nasza redakcję Robert Kornacki z UG Szczerców.

Właścicielka terenu, z którą rozmawiał reporter TVN24, wskazywała za to, że po spotkaniu z przedstawicielami PGZ i Nitro-Chemu jest optymistycznie nastawiona.

- Jestem zadowolona, padły deklaracje. Jest szansa, że to zniknie. Pytali mnie, jak do tego doszło i jak się tu żyje. Było widać w ich oczach współczucie, że jest im przykro. Myślę, że będą wszystko sprawdzać i zabiorą tylko swoje odpady, a co będzie dalej, to nie wiemy - mówiła reporterowi TVN24 kobieta.

Przypomnijmy, w sprawie składowiska odpadów w Chabielicach prowadzone jest prokuratorskie śledztwo. Prowadzi je Prokuratura Regionalna w Katowicach. W toku postępowania biegli przebadali zawartość stu z dwóch tysięcy zbiorników. Wśród zawartości przeanalizowanej w badaniach nie potwierdzono obecności tak zwanych wód czerwonych.

W tej chwili w wyniku śledztwa zarzuty postawiono dziewięciu osobom, dwie z nich cały czas przebywają w areszcie, wobec siedmiu pozostałych prokuratura zastosowała wolnościowe środki zapobiegawcze.