48-letni kierujący Volkswagenem nie zatrzymał się do kontroli drogowej, a swoją ucieczkę zakończył uszkadzając policyjny radiowóz oraz słup energetyczny. Od mężczyzny policjanci wyczuli silną woń alkoholu – odmówił on badania alkomatem.
Do zdarzenia doszło 14 sierpnia, tego dnia policjanci bełchatowskiej drogówki zostali zadysponowani w rejon jednej z ulic Bełchatowa gdzie miał się znajdować najprawdopodobniej nietrzeźwy kierujący. Policjanci podczas przeczesywania miasta zauważyli wskazany w zgłoszeniu pojazd marki Volkswagen oraz odpowiadającego rysopisowi kierowcę.
- Mundurowi użyli sygnałów uprzywilejowanych wydając polecenia do zatrzymania się kierującemu. Mężczyzna ominął radiowóz przejeżdżając po chodniku i gwałtownie przyśpieszył. Funkcjonariusze natychmiast podjęli pościg. Kierowca VW nie zważając na zagrożenia jakie niesie za sobą tak niebezpieczna jazda, wjechał na odcinek drogi, gdzie ruch odbywał się wahadłowo i wymusił pierwszeństwo na pojazdach jadących z naprzeciwka oraz kilkukrotnie przejeżdżał chodnikiem. Policjanci widząc jaką prędkość osiąga pojazd uciekiniera i jakie to może nieść za sobą tragiczne w skutkach konsekwencje dla innych uczestników ruchu, postanowili wyprzedzić pojazd i stopniowo redukować jego prędkość - mówi aspirant Justyna Drożdż z bełchatowskiej policji.
Nie szczególnie ostudziło to zapędy kierowcy, bo ten w pewnym momencie mężczyzna próbował wyprzedzić radiowóz z prawej strony, chcąc ponownie przejechać po chodniku, jednak wykonał manewr nieskutecznie uderzając w radiowóz, słup energetyczny, finalnie uszkodził też żywopłot w jednym z ogrodzeń posesji. Funkcjonariusze zatrzymali mężczyznę, od którego wyczuli silną woń alkoholu.
- Kierujący 48-latek odmówił badania na zawartość alkoholu. Została mu pobrana krew do badania pod kątem spożycia alkoholu bądź środków odurzających. Jak się okazało nie miał on uprawnień do kierowania pojazdami. Mężczyzna teraz za popełnione czyny odpowie przed sądem. Grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności - podsumowuje aspirant Justyna Drożdż.