Pojechali pomóc 37-latkowi. Ten najpierw zaatakował ratowników, później rzucił się na policję!

moje-mjs

Ratownik medyczny, podobnie jak strażak czy policjant jest funkcjonariuszem publicznym. W związku z tym podlega takiej samej ochronie prawnej jak interweniujący policjant. Pomimo tego, że ratownicy świadczą pomoc przedmedyczną osobom, których życie i zdrowie jest zagrożone, bywa że sami stają się ofiarami agresji ze strony swoich pacjentów. Do takiej sytuacji doszło w minioną środę w gminie Zelów.

11 października, po godzinie 18.00 policjanci otrzymali informację dotyczącą mężczyzny, który w miejscowości Pożdżenice leżał na trawniku w stanie zagrażającym jego życiu. Ze zgłoszenia wynikało, że może on być nietrzeźwy lub pod wpływem narkotyków, oraz że jest agresywny wobec ratowników medycznych. 

- Na miejscu mundurowi z zelowskiego komisariatu zastali medyków wezwanych do pomocy 37-latkowi. Medycy poinformowali, że kiedy zaczęli udzielać pomocy leżącemu na ziemi mężczyźnie, ten podniósł się i zaczął im ubliżać, a jednego z nich poszarpał. Agresor podobnie zachowywał się wobec interweniujących policjantów. Nie szczędził im wulgaryzmów, podczas legitymowania odepchnął mundurowych i stawał się coraz bardziej agresywny - przekazuje nadkom. Iwona Kaszewska z KPP Bełchatów. 

CZYTAJ >>> Blisko 40 strażaków w akcji gaśniczej w gminie Drużbice. Ogień zaczął trawić dach domu, w środku ośmiu lokatorów [Foto]

37-latek szybko został obezwładniony i trafił do policyjnej celi, a po wytrzeźwieniu usłyszy zarzuty dotyczące znieważenia oraz naruszenia nietykalności cielesnej ratownika medycznego oraz funkcjonariuszy policji. 

- Przypominamy, że ratownik medyczny w trakcie wykonywania swoich obowiązków służbowych ma status funkcjonariusza publicznego, podobnie jak interweniujący policjant, wobec tego, znieważenie czy też co gorsza, naruszenie nietykalności cielesnej osoby objętej taką ochroną jest przestępstwem - podsumowuje rzeczniczka bełchatowskiej policji.

Dodajmy, że za znieważenie i naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego grozi kara nawet do 3 lat pozbawienia wolności.

CZYTAJ >>> Kompletnie pijana 35-latka sprawczynią kolizji! W aucie jej 6-letnia córka!