Patryk Chojnowski, syn wójta Kleszczowa zdobywcą złotego medalu na Paraolimpiadzie w Tokio!

Patryk Chojnowski, syn wójta Kleszczowa zdobywcą złotego medalu na Paraolimpiadzie w Tokio!
Polski Komitet Paraolimpijski

W niedzielę do Polski dotarły fantastyczne wiadomości ze stolicy Japonii. Biało - czerwoni wywalczyli kolejne medale na Paraolimpiadzie w Tokio i to te najcenniejsze, ze złota. Wśród niedzielnych, polskich bohaterów jest Patryk Chojnowski, zawodnik paratenisa stołowego i dyskobol Piotr Kosewiecz. Dlaczego o tym piszemy? Bo być może niewiele osób wie lub pamięta, że złoty tenisista wywodzi się z… Kleszczowa - Patryk Chojnowski to syn wójta tej gminy i wyjątkowo utytułowany sportowiec. Złoto, które wywalczył w niedzielę, 29 sierpnia jest drugim na Paralolimpiadzie, w swoim dorobku tenisista ma też srebro z Rio de Janeiro. To te najcenniejsze trofea, bo lista tytułów Chojnowskiego jest o wiele, wiele dłuższa.

Patryk Chojnowski stoczył w niedzielę, 29 sierpnia fantastyczny pojedynek w finale turnieju z Francuzem Mateo Boheasem. Reprezentant KSI Start-Szczecin, którego korzenie sięgają także Kleszczowa pokazał światową klasę i doświadczenie wygrywając 3:0. Jak podkreślają komentatorzy, nie był to jednak mecz łatwy, Chojnowski musiał walczyć o każdy punkt i wygrał spełniając swoją obietnicę z Rio de Janeiro, gdy zdobywając srebro nie udało mu się obronić tytułu mistrza paraolimpijskiego z Londynu. Wczoraj powrócił na swoje miejsce, a na arenie Tokyo Metropolitan Gym Table zabrzmiał Mazurek Dąbrowskiego. 

- Jestem naprawdę szczęśliwy, w końcu mam uśmiech na gębie i mogę wyjść i się cieszyć, czuję się swobodnie. Naprawdę, naprawdę jest super - powiedział tuż po odebraniu złotego krążka i dodał: - Zwycięstwo tutaj to dla mnie ogromna ulga. Kiedy wygrałem ostatni punkt, czułem jak schodził ze mnie cały stres, dosłownie jakby spływał mi po plecach – poczułem się luźny, lekki, swobodny. (źródło: Polski Komitet Paraolimpijskiej).

31-letni zawodnik już od wielu lat mieszka poza powiatem bełchatowskim, obecnie w Gdańsku, a trenuje pod okiem Krystiana Nidzgorskiego w KSI Starcie - Szczecin. W sporcie osób niepełnosprawnych Chojnowski zadebiutował w październiku 2011 roku. „Na dzień dobry" wywalczył w mistrzostwach Europy w Splicie dwa tytuły - indywidualnie (wygrał pięć pojedynków) i drużynowo (dziesięć).

Początkowo Patryk Chojnowski szkolił się jednak w Łasku pod okiem Longina Wróbla. Kilkanaście lat temu, w wywiadzie dla jednej z łódzkich gazet były trener wspominał Chojnowskiego tak:

- Gdy ktoś patrzy na Patryka z boku, nic szczególnego nie dostrzeże, ale stopa wygląda kiepsko i lekarze powtarzają mu, że powinien skończyć ze sportem. Chociaż ból utrudnia mu poruszanie się przy stole, startował w reprezentacji w mistrzostwach świata i Europy. Kiedy grał jeszcze w Łasku namawiałem go, aby starał się o zakwalifikowanie do kategorii niepełnosprawnych. Wówczas się wstydził, mówił "jak to, przecież ogrywam najlepszych zdrowych.

Ostatecznie jednak Chojnowski został sportowcem w kategorii osób niepełnosprawnych i na przestrzeni ostatnich dziesięciu lat zbierał medale z imprez o międzynarodowym zasięgu z Paraolimpiadami włącznie. Pierwsze olimpijskie złoto wywalczył w 2012 roku w Londynie, w 2015 roku został srebrnym medalistą w Rio de Janeiro. W międzyczasie kolekcja jego tytułów powiększyła się o złota - drużynowe i indywidualne w Mistrzostwach Europy (2013 rok), Mistrzostwo Świata w Pekinie (2014 rok) i Mistrzostwo Europy w 2015 roku.

Patryk Chojnowski podkreśla, że jego sportowa droga to sprawa wyjątkowo rodzinna, a sam tenis jest nieco dziełem przypadku i lekarstwem na nudę… 

- Na sport w pewnym sensie byłem skazany. Rodzice oboje uprawiali sport zawodowo – Tata był trójskoczkiem, a Mama trenowała pływanie. Pózniej, gdy rodzice zostali nauczycielami WF-u ze sportem miałem ciągłą styczność ,ale tenis stołowy zrodził się z przypadku. Kiedy czekałem na rodziców po lekcjach dla zabicia czasu chodziłem na treningi tenisa stołowego. I tak z szkolnego odbijania o ścianę powstała wspaniała przygoda, która trwa aż do dzisiaj - mówi na swoim profilu na stronie Polskiego Komitetu Paraolimpisjkiego.

Chojnowski w wieku siedmiu lat jadąc rowerem wpadł pod samochód. Doznał zmiażdżenia prawego stawu skokowego. Uraz był na tyle poważny, że chciano tenisiście amputować nogę. Jednak lekarzom z łódzkiej WAM udało się ją uratować.

Patryk Chojnowski sam o sobie:

Największy autorytet: Michael Jordan


Przed startem słucham… nie slucham muzyki, staram sie wyciszyć

Jestem dumny/a z tego, że… mimo mocnej kontuzji i urazu mojej stopy wciąż jestem w sporcie na wyokim poziomie.

Moje najważniejsze zalety to…. wytrwały, uparty, samoobilizacja.

Kiedy nie trenuję, to zajmuję się…odpoczynkiem 😀

Moja ulubiona muza to… wszystko od Palucha i Problem

Najlepsze, co w życiu zrobiłem/am to…zacząłem przygodę ze sportem w moim przypadku Tenis stoówy.