Na co dzień związani z bełchatowską Skrą, w Paryżu z dumą reprezentowali Polskę i przywieźli srebro. Grzegorz Łomacz i Kamil Nalepka, bo o nich mowa, w czwartek 22 sierpnia odebrali zasłużone gratulacje. Podczas spotkania w muzeum PGE GiEK Skry Bełchatów były też podziękowania za wspaniałe sportowe emocje, których wraz z kadrą siatkarzy dostarczyli polskim kibicom.
W tym historycznym sukcesie, jakim było zdobycie wicemistrzostwa olimpijskiego spory udział mieli także sportowcy związani z Bełchatowem i bełchatowską Skrą. Mowa o bełchatowianinie Pawle Zatorskim, który zasłużenie uznawany jest za najlepszego libero na świecie, a także Grzegorzu Łomaczu – rozgrywającym Skry oraz Kamilu Nalepce – asystencie trenera.
W czwartek 22 sierpnia w Bełchatowie odbyło się oficjalne powitanie wicemistrzów z Paryża. W siedzibie muzeum PGE GiEK Skry Bełchatów, które mieści się w „Bawełniance", kibice mieli niepowtarzalną okazję do złożenia osobistych gratulacji i podziękowań. Niestety ze względów zdrowotnych na to pełne wzruszeń wydarzenie nie mógł dojechać Paweł Zatorski, ale obecni pamiętali o jego zasługach dla polskiej drużyny.
- Jesteśmy bardzo dumni, że tego co osiągnęli polscy siatkarze. Mogę się jedynie podzielić emocjami, jakie podczas turnieju mi towarzyszyły. Myślę jednak, że podobne emocje mieli także wszyscy kibice. Przede wszystkim jestem niezwykle z Panów dumny, z tego, co udało się Wam osiągnąć. Czuję też wielką dumę, że Panowie, jako reprezentanci naszego siatkarskiego giganta, Skry Bełchatów, mieli w polskim sukcesie ogromny udział. Pragnę również wspomnieć o Pawle Zatorskim, bełchatowianinie, który jest jednym z najlepszych siatkarzy na świecie. Z pewnością jest także największym sportowcem, jakiego wydała bełchatowska ziemia. – powiedział prezydent Bełchatowa Patryk Marjan.
Sporo ciepłych słów padło także pod adresem Grzegorza Łomacza, który od lat steruje grą bełchatowskiej drużyny, a w kadrze jest drugim rozgrywającym. I to właśnie jego wejście na parkiet w półfinale ze Stanami Zjednoczonymi odwróciło losy tego pamiętnego spotkania. W efekcie Polacy zagrali w finale olimpijskim.
- Wielkie gratulacje. Szczególnie za ten mecz półfinałowy, w którym tak znakomicie poprowadził Pan naszą drużynę. Jestem pewien, że bez Pana świetnej dyspozycji i pomysłu na grę mogłoby nie być tego sukcesu. Z całego serca więc za to dziękuję – powiedział prezydent Patryk Marjan.
Na tak ciepłe słowa nasz rozgrywający odpowiedział w swoim stylu, czyli ze sporą dawką dystansu oraz humoru.
- Dziękuję za wszystkie ciepłe słowa i gratulacje, bo było ich naprawdę całe mnóstwo. Nigdy wcześniej mój telefon nie był tak aż czerwony. Szczególnie po tym meczu, ze Stanami Zjednoczonymi. Naprawdę ten mecz nie był aż taki trudny do poprowadzenia. Grałem przecież m.in. z Pawłem Zatorskim i innymi chłopakami. Z taką ekipą to naprawdę można konie kraść. Wychodzenie z trudnych sytuacji to już chyba domena naszego zespołu – żartował Grzegorz Łomacz. -Cieszymy się ogromnie, że swoją grą oraz sukcesami mogę dawać radość społeczności bełchatowskiej. Myślę, że na tym nie poprzestaniemy, bo to środowisko zasługuje na jeszcze więcej takich sukcesów. My na pewno jako drużyna jesteśmy ich bardzo głodni. Mam nadzieję, że damy Wam jeszcze wiele radości w nadchodzącym sezonie- dodał Grzegorz Łomacz.
Nie sposób przecenić również zasług asystenta trenera bełchatowskiej Skry, a w sztabie Nikoli Grbića – statystyka i trenera wspomagającego. Chodzi oczywiście o Kamila Nalepkę.
- Ogromne podziękowania także dla Pana Kamila. Wykonał świetnie swoją pracę, być może taką troszeczkę zza kulis. Analizy, statystyki, porady sytuacyjne i taktyczne to jest praca, która ma ogromny wpływ na ostateczny rezultat. Jestem pewien, że był Pan ogromnym wsparciem dla drużyny. Wielkie podziękowania kieruję do Pana w imieniu wszystkich kibiców - podkreślił prezydent Patryk Marjan.
Kamil Nalepka zaznaczał, że praca trenerska jest niezwykle trudna. Szczególnie, kiedy trzeba zachować "zimną krew".
- Zawodnicy zawsze powtarzają, że łatwiej jest grać, niż obserwować to wszystko z ławki. Ja też miałem sporo emocji i duże ciśnienie. Jednak musiałem wykonać swoją pracę. Cieszę się, że w tym półfinale był happy end. Duża w tym zasługa Grześka. Ja byłem spokojny, gdy wszedł na boisko. Znam go doskonale, wiem, jaką ma pozycję w zespole, jak bardzo ufa mu trener Nikola oraz jak go szanuje. Wiedziałem więc, że to się dobrze skończy - skromnie opowiadał Kamil Nalepka. - Wicemistrzostwo olimpijskie to jest coś niesamowitego, to spełnienie marzeń. Przez trzy lata w kadrze wspólnie z Grześkiem ciężko na ten sukces pracowaliśmy. Możemy śmiało powiedzieć, że cel, którzy założyliśmy sobie z zespołem narodowym kilka lat temu, czyli medal olimpijski, został osiągnięty - podsumował Kamil Nalepka.
"Skra ma szczęście do zawodników"Podczas spotkania z wicemistrzami olimpijskimi kilka słów podziękowania do zawodników skierował także prezes bełchatowskiego klubu.
- Skra ma szczęścia do zawodników. Mamy w swoich szeregach mistrzów świata, mistrzów Europy, mieliśmy też olimpijczyków. Nigdy jednak wcześniej w Skrze nie było wicemistrzów olimpijskich. Bardzo Wam serdecznie za to dziękuję - podsumował wzruszony prezes zarządu PGE GiEK Skry Bełchatów Wiesław Deryło.
Źródło: UM Bełchatów