Spełnił się amerykański sen... Wiktorek Kruszyński wraca z Bostonu do Łękawy!

wiktor_kafel

Doskonałe informacje zza oceanu. Rodzice Wiktorka Kruszyńskiego poinformowali w niedzielę (20 czerwca) wieczorem, że malec wraca do domu! Wiktorek z Łękawy, cierpiący na bardzo poważną wadę serca przeszedł kilka tygodni temu operację w Bostonie. Stan serduszka Małego Wojownika jest na tyle dobry, że amerykańscy lekarze - po ponad miesięcznym pobycie w klinice - dali zielone światło na powrót do Polski.

Rodzice nie kryją szczęścia z decyzji amerykańskich lekarzy.

- Dzisiaj przyszedł dzień, na który tak bardzo czekaliśmy. W końcu opuszczamy szpital w Bostonie, gdzie stał się cud! Dzięki najlepszym Lekarzom i Pielęgniarkom oraz Wam, naszej kochanej Armii dobrych serc serduszko Wojownika jest w coraz to lepszej kondycji i możemy wrócić do domu. Dziękujemy Wam, że cały czas byliście z nami i nas wspieraliście. Nasza radość dzisiaj jest przeogromna, a wdzięczność wobec Lekarzy, Pielęgniarek i Was jest niedopisania. Specjaliści wykonali bardzo dobrą robotę, uratowali naszego synka, jego serce. Przez cały czas pobytu w szpitalu, codziennie kontrolowali stan Wiktorka, walczyli dzielnie o jego życie podczas operacji. Panie Pielęgniarki zawsze z wielkim uśmiechem wykonywały swoją pracę. Dziękujemy Wam z całego serca za wszystko! - napisali na Facebooku rodzice Wiktorka.

Rodzice Wiktorka podkreślają, że dzięki personelowi medycznemu z kliniki w Bostonie oraz Armii Wiktorka, która była zaangażowana w zbiórkę ogromnych pieniędzy na operację, serduszko Wojownika jest w coraz to lepszej kondycji.

- Dziękujemy Wam, że cały czas byliście z nami i nas wspieraliście. Nasza radość dzisiaj jest przeogromna, a wdzięczność wobec Lekarzy, Pielęgniarek i Was jest niedopisania. To dzięki wspaniałym Ludziom udało się uratować Wiktorka - dodali rozemocjonowani rodzice.

Wiktorek, jak sami mówią o nim jego rodzice to „ich wymarzony synek", jest trzecim dzieckiem Magdy i Piotra Kruszyńskich z Bełchatowa. Informacja o wadzie serca ich chłopca spadła na nich jak grom z jasnego nieba, kiedy pani Magda była w 29. tygodniu ciąży. Po przyjściu na świat, doszły jeszcze bardziej szokujące fakty, u Wiktorka stwierdzono rzadką, genetyczną chorobę - Zespół Wiliamsa. Od pierwszych dni życia chłopca, rozpoczęła się heroiczna walka lekarzy o jego życie. Dziś z pewnością nastąpił moment, na który rodzice chłopca czekali długimi miesiącami - z pomyślnie zoperowanym serduszkiem malca wracają do domu!