Nie mógł utrzymać toru jazdy, potem rzucił się do ucieczki. Zatrzymanie 38-latka na Słonecznym z promilami w roli głównej

policja_radomsko
fot. policja

Dzięki pomocy świadków zdarzenia policjanci zatrzymali 38-latka, który kierował fordem będąc kompletnie pijanym. Szybko jasnym się stało, że 38-latek nie pierwszy raz miał konflikt z prawem.

20 kwietnia, o godzinie 19:30 policjanci z bełchatowskiej drogówki zostali skierowani na osiedle Słoneczne w związku ze zgłoszeniem o nietrzeźwym kierowcy. Na miejscu policjanci ustalili, że świadkowie zdarzenia na ulicy Armii Krajowej zwrócili uwagę na forda, którego tor jazdy jednoznacznie wskazywał, że kierujący nim mężczyzna jest pijany. O zagrożeniu poinformowali policję, a sami kontynuowali jazdę bezpośrednio za fordem, obserwując jego zachowanie na drodze. 

- Kierowca ciągle zjeżdżał na przeciwległy pas ruchu. Kiedy zorientował się, że jest "obserwowany" zjechał z drogi, zatrzymał pojazd i porzucił auto. Świadkowie zdarzenia opisali jego wygląd oraz wskazali mundurowym kierunek, w którym mężczyzna oddalił się. Uciekinier został namierzony kilka minut później, kiedy szedł chodnikiem. Rozpoznali go świadkowie zdarzenia. Od 38-latka, który w czasie rozmowy z policjantami był wyraźnie poddenerwowany, wyczuwalna była woń alkoholu. Podejrzewany wszystkiemu zaprzeczał, twierdził, że nie kierował żadnym pojazdem, a z fordem nie ma nic wspólnego. Wkrótce jednak policjanci zaleźli w jego kieszeni kluczyki i dowód rejestracyjny od auta. Mężczyzna wydmuchał ponad 2,5 promila alkoholu - wyjaśnia Iwona Kaszewska z KPP Bełchatów. 

Po sprawdzeniu w policyjnych systemach okazało się, że mężczyzna ma czynny zakaz kierowania wszelkimi pojazdami mechanicznymi. Bełchatowianin trafił do policyjnej celi. Po wytrzeźwieniu usłyszał zarzut kierowania autem w stanie nietrzeźwości oraz w okresie obowiązującego zakazu. Za takie przestępstwo oprócz wysokiej grzywny grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności.

- Policjanci dziękują za godną naśladowania postawę i reakcję na zagrożenie. Pijani kierowcy to ogromne zagrożenie dla innych uczestników ruchu drogowego. Przypominamy, że każdy świadek przestępstwa ma prawo ująć sprawcę na gorącym uczynku - dodaje Kaszewska.