Nie ma dnia, by do policji nie zgłaszali się pokrzywdzeni, którzy tracą - często bardzo duże - pieniądze w rozmaitych internetowych oszustwach. Wśród rozmaitych pułapek, jakie w "swoim asortymencie" mają rabusie ciągle bardzo popularna jest metoda "na BLIKA". W miniony poniedziałek oszukana została bełchatowianka.
2 sierpnia bełchatowscy policjanci zostali zawiadomieni o kolejnym oszustwie za pomocą popularnego komunikatora społecznościowego. Sprawca przełamując elektroniczne zabezpieczenia, podszywając się pod znajomą, wysłał wiadomość do pokrzywdzonej. Poinformował, że potrzebuje pomocy.
- Rzekoma znajoma twierdziła, że pilnie musi dokonać transakcji płatniczej, jednak ma problemy ze swoim telefonem. Ostatecznie oszust poprosił, aby w jej imieniu zapłacić kwotę kilkudziesięciu złotych poprzez wygenerowanie numeru kodu "BLIK" w systemie płatności elektronicznej. Pokrzywdzona niestety się zadzwoniła do koleżanki, nie zweryfikowała osobiście, czy potrzebuje ona pomocy. Będąc przekonana, że koresponduje ze znajomą, przekazała komunikatorem numer kodu blik zatwierdzając płatność - informuje oficer prasowy KPP w Bełchatowie.
W kobiecie podejrzeń nie wzbudziła nawet sytuacja, kiedy po kolejnej transakcji, na jej rachunku pojawiła się blokada w związku z limitem płatności blikem. W tej sytuacji pokrzywdzona na prośbę oszusta zwiększyła limit dziennej płatności blikem i na jego polecenie wykonała kolejne transakcje. Łącznie udostępniła kody blik do 10 transakcji płatniczych. Przekazane kody wystarczyły, by sprawca mógł natychmiast wypłacić pieniądze.
Policja w tym przypadku nie ujawnia, jaką kwotę straciła bełchatowianka, która padła ofiarą tego oszusta, ale funkcjonariusze niezmiennie apelują: