Bełchatów: Sprawca kolizji uciekł z miejsca zdarzenia. Kiedy dotarła do niego policja smacznie... spał. Grozi mu 5 lat!

266-160608
KPP Bełchatów

Bełchatowscy policjanci namierzyli i zatrzymali kierującego oplem, który spowodował kolizję drogową na skrzyżowaniu ulic Staszica i Okrzei po czym uciekł z miejsca zdarzenia. Okazało się, że był nietrzeźwy i miał sądowy zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych. 37-latkowi grozi kara nawet do 5 lat więzienia.

8 grudnia, po godzinie 10.00 policjanci z bełchatowskiej komendy zostali skierowani do wyjaśnienia okoliczności kolizji drogowej, do której doszło na skrzyżowaniu ulic Staszica i Okrzei w Bełchatowie. Okazało się, że sprawca zdarzenia zaraz po kolizji, porzucił auto i oddalił się w nieznanym kierunku. Mundurowi szybko ustalili przebieg zdarzenia. 

- Kierująca nissanem jadąca od ronda Hallera w kierunku ulicy Okrzei zatrzymała się w celu ustąpienia pierwszeństwa przejazdu pojazdom jadącym z przeciwnego kierunku. Wówczas w tył jej pojazdu wjechał opel kierowany przez mężczyznę. Gdy podczas rozmowy kobieta wyczuła od kierującego oplem woń alkoholu, od razu wezwała na miejsce patrol policji. W tym czasie nieodpowiedzialny kierowca uciekł, pozostawiając auto na miejscu zdarzenia. Poszkodowana opisała mundurowym wygląd sprawcy kolizji - informuje Iwona Kaszewska z bełchatowskiej policji.

Policjanci z bełchatowskiej drogówki poszukując uciekiniera dotarli do miejsca zamieszkania właściciela auta uczestniczącego w zdarzeniu. Zastali tam między innymi mężczyznę, który w stanie upojenia alkoholowego spał w pokoju. Jego wygląd i ubiór odpowiadały rysopisowi przedstawionemu przez zgłaszającą. 

- 37-letni bełchatowianin został zatrzymany. Pobrano od niego krew na zawartość alkoholu w organizmie. Okazało się, że miał sądowy zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych. Po wytrzeźwieniu w policyjnym areszcie usłyszał zarzuty - dodaje Kaszewska.

Za złamanie sądowego zakazu i kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości mężczyźnie grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności oraz wysoka grzywna. Podejrzany musi liczyć się też z odpowiedzialnością za spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym.